Najlepszy szampon jaki miałam eko
Kilka miesięcy temu kupiłam w internecie ogromną butlę profesjonalnego szamponu w okazyjnej cenie.
Przy okazji, odradzam zaopatrywania się w kosmetyki typowo profesjonalne w internecie, bo albo trafiłam na podróbki albo zwyczajnie nie powinno się obciążać włosów takimi produktami codziennym myciem.
Jutro planuję zakupić nowy szampon(odżywki i maski przy okazji też) i szukam czegoś do włosów grubych, matowych, łamliwych. Najlepiej produkty, które nie obciążają włosów, bez żadnych sylikonów itp., by włosy były zdrowe i lśniące.
Stąd moje pytanie kochane, czy polecacie mi coś z efektem WOW? Chodzi mi szczególnie o produkty do kupienia w aptece, lecznicze.
Będę wdzięczna za każdą radę, a może akurat ktoś ma ten sam problem co ja.
Na stronie helfy.pl jest bardzo duży wybór szamponów i odzywek bez parabenów i SLSow. Ja jak do tej pory używałam szamponu firmy Khadi, kupionego w helfy i byłam zadowolona.
ja aktualnie odzwyczajam włosy od odżywek może to dziwnie brzmi ale zauważyłam że moje włosy przyzwyczajają sie do nich i zamiast stawać sie silniejsze i łatwiej się rozczesywać efekty były odwrotne. Teraz myję włosy szamponem Natura Siberica- szampon neutralny i nie uzywam żadnej odżywki bo po tym szamponie włosy mam lekkie nawilżone łatwo sie rozczesują. Wiec ja go mogę polecić
Ps wiem że akurat ten neutralny trochę wypłukuje pigment z włosów, więc jeśli masz farbowane to może być to minusem.
Moje włosy uwielbiają silikony, więc od siebie nic nie polecę, ale moja ciocia używa szamponów firmy eva. Są to jakieś ziołowe szampony, jednak nie wiem jaki dokładnie mają skład. Są dostępne w rossmannie, więc możesz je zobaczyć.
Absolutny hit to Orientana. Stosowałam szampon z trawą cytrynową i imbirem o ile dobrze pamiętam. Pachnie podobnie do tabletek na gardło o smaku cytryny i miodu, ale jest to piękny zapach. Nie ma nic, co mogłoby zaszkodzić naszym włosom. Jest to jedyny szampon, po którym moje OKRUTNIE zniszczone włosy nie potrzebują odżywki! Pięknie się rozczesują i błyszczą, a przy tym mam pewność, że je odżywiam zamiast niszczyć. Minusem jest dla mnie tylko cena (ok. 33 zł), ale jest wydajny mimo niewielkiej pojemności, więc w sumie się opłaca, tym bardziej, że można już darować sobie kupienie odżywki.