Twoja szkolna ksywka?
Miałyście jakieś przezwisko w szkole tzn. ksywkę?
EDIT:
Moje ksywy z dzieciństwa: czarna,gospoda,emo,weronka
Mam na imię Justyna, więc siłą rzeczy musiałam być Dżastą... coś okropnego. Całe szczęście po podstawówce jakoś się to ode mnie odkleiło
Hahaha, u nas tez była jedna Dżasta i nosiła przez całe 6 lat te same pomarańczowe spodnie i bluzkę nikt normalnie by nie uwierzył, ale tak było Najśmieszniejsze jest to ze dziewczyna nie była biedna, tylko to był taki jej styl.
Ja zawsze wymyślałam przezwiska innym XD
A mi zawsze mówili po imieniu. Raz tylko kolega zawołał do mnie Venus bo nie zareagowałam na imię. I był dzień ,że koleżanka powiedziała ,że będzie do mnie mówić 'Chomik' bo niby mam policzki jak chomiki o_x ale skończyło się na jednym razie. Może to nawet dobrze XD
Ja nigdy nie miałam żadnej ksywki Ludzie mówili do mnie zwykle po imieniu, część osób niewiedzieć czemu mówiła (i nadal mówi) Anet Ludzie z różnych środowisk, a wpadają zawsze na ten sam pomysł. Nie przeszkadza mi to, ale zawsze zastanawiałam się dlaczego.
A ja zawsze od imienia Daga, aż do znudzenia.... teraz jeden kolega wymyślił dopiero Dadżi
Niestety nie miałam szczęścia do przezwisk...Jakoś nigdy nikt nie wymyślił nic oryginalnego Mówiono mi Giba,Gibcia, Blacha swego czasu -wszystko od nazwiska.... Potem przyjaciółki zaczęły mówić mi Gaga i tak zostało do teraz
na mnie w podstawówce mówili zgnita Bo trzeba było wyhodować pleśń na przyrodę, a ja zbyt obficie podlewałam wodą no i zgniło
O matko, znam ten ból, ja też jestem Justyna i nienawidzę tego "zdrobnienia" - Dżasta, brrr Na szczęście teraz nikt już tak do mnie nie mówi
W podstawówce i do tej pory używane przez mojego brata jak coś chce Maniek, Marianek a tak to cudowne zrobienia mojego imienia których używają moje przyjaciółki
na mnie wszyscy mówili "Maryśka" w sumie od imienia, jeden kumpel przez pół korytarza wołał "Isia"
Kiedyś mówili na mnie Omen - przez zamiłowanie do czarnego koloru. A teraz jeśli mam już jakaś ksywkę, to jedynie Włoszka od nazwiska